29 listopada 2012

List do A


Jesień, 2012


Droga A

Bardzo, ale to bardzo jest mi przykro z powodu tego co się stało z Twoją Sunią. Kiedy powiedziałaś mi o tym na Skypie, byłam wtedy w  pracy i nie mogłam za mocno dać upust własnym emocjom. Wyszłam więc do toalety i ryczałam jak wariatka. Twoja Sunia bardzo mi przypominała mojego Karusia. Pamiętasz Karusia ?
Jak wychodziłyśmy z nim wychodził z nami na spacerek. Jak trzymałyśmy go na smyczy   Jak próbowałyśmy go utrzymać na smyczy, a on robił z nami co chciał. Taki był skurkowaniec.
 To stare czasy...człowiek bardzo mocno przywiązuje się do zwierząt. Kilka psów i kotów w moim życiu się przewinęło i śmierć każdego z nich przeżywałam równie mocno.
 Najbardziej jest nam żal dzieci, bo nie wiemy jak zareagują na odejście zwierzaka. Ale Twoje dziecko jest bardzo mądre i dzielne.  I Ty też jesteś bardzo mądra i dzielna. Na pewno sobie z tym świetnie poradzicie. Nie martw się kochana. Całuję Cię mocno.
Twoja A

Ps: Na osłodę upiekłam Ci jesienne ciasto marchewkowe, myślałam o cieście jogurtowym (bo tak je lubisz), ale ciekawa jestem czy już jadłaś takie ?


Przepis jak wykonać ciasto marchewkowe krok po kroku znajdziecie na Słodkich Cudach.


Składniki na ciasto

3/4 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka sody
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
1,5 łyżeczki przyprawy do piernika
1/4 łyżeczki soli
1/3 szklanki oleju rzepakowego lub z orzechów włoskich
2 jajka
1 szklanka posiekanych orzechów włoskich
1/2 szklanki posiekanych, odsączonych ananasów (mogą być z puszki)
1 szklanka startej na średnich oczkach marchewki


Krem
300 g (w oryginalnym przepisie jest serek philatelphia) użyłam serka z Wielunia.
6 łyżek masła w temperaturze pokojowej
1,5 szklanki cukru pudru, przesianego
1 łyżeczka ekstraktu lub pasty z wanilii (użyłam całą torebkę cukru z prawdziwą wanilią)

8 komentarzy:

Zielaczek pisze...

Okropne jest odejście zwierzaka. To członek rodziny, jest jak dziecko. Ja przeżyłam śmierć mojego psiaka tak, że 3 dni z łóżka nie wyszłam. Po wielu latach zdecydowałam się na kolejną adopcję. Moja Sunia ma 2,5 roku, a ja już się boję co to będzie, jak jej nie będzie :(

Marta pisze...

ciasto wygląda przepysznie

Ola pisze...

ciężko pogodzić się z jakąkolwiek utratą...

asia white kitchen pisze...

Mój pierwszy pies, którego miałam bardzo dawno temu, czasem mi się śni. Może to głupie, ale nawet z nim rozmawiam w tym śnie :)

gin pisze...

Odejście ukochane zwierzaka boli straszliwie - sama się boję, co będzie, jak na moją psę przyjdzie czas...
A ciasto cudowne, idealne na pocieszenie :)

asia white kitchen pisze...

Dziękuję Gin, taka niestety jest kolej rzeczy. Pozdrawiam serdecznie :)

Anonimowy pisze...

A pamiętasz jak Karo zjadł pończochę twojej mamy?...było odjazdowo...super czas

asia white kitchen pisze...

O to była dopiero jazda :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...