"Twój dom wśród setek innych domów. Z szarymi drzwiami, z szarym balkonem. Jeśli cię dręczą szare sny. Zapukaj do mych szarych drzwi"
Mam wrażenie że żyję trochę jak w tej piosence Kory.
Od czasu kiedy nauczyłam się wypiekać samodzielnie chleb w domu, nie mogę znieść chleba ze sklepu. To, co producenci chleba oferują na naszym rynku jest totalnie nie zaakceptowania. Nie smakuje mi i już. Ani struktura, ani smak. W miejscowości której mieszkam czy też pomieszkuje, była kiedyś Spółdzielnia Piekarnicza, w której pieczono wspaniały chleb. Piekarnia istnieje do dziś, lecz nie wiadomo dlaczego chleb od kilku lat nie jest taki jak kiedyś.
Pozostałe piekarnie mają jakieś udane egzemplarze, ale i tak to nie jest to co mogliby zaoferować konsumentom.
Niestety prawda jest taka że ludzie tak bardzo przyzwyczaili się do smaku tego pseudo chleba że nie widzą w tym nic szczególnie złego ani niedobrego. To nie dotyczy zresztą tylko chleba. Tak jest z wędlinami, serami, mięsem czy rybami a nawet mąką.
Prawda jest taka że wolę najgorszego gniota upieczonego w domu, niż napuszoną watę ze sklepu.
Czasem tak mocno chce mi się ciemnego razowca. Nie mam czasu, siedzę cały dzień w "robocie", potem obiad, pranie, sprzątanie itd i naprawdę nie mam czasu piec albo mi się nie chce. Idę do sklepu lub piekarni. Szukam nerwowo wzrokiem. Jest! Piękny, ciemny razowiec z ziarenkami dyni lub słonecznika. Myślę sobie o! Taki właśnie lubię. Myślę sobie musi być chrupiący, kwaskowy, ciężki, nie kruszy się, nie jest jak napuszona wata cukrowa. Kupuję. Pędzę do domu, kroję i cóż. Następuje permanentne rozczarowanie. W środku WATA ! Masakryczna wata no :-(
Cóż pozostaje mi tylko dynia ...albo słonecznik.
Ten chleb zrobiłam pod wpływem wkurzenia, ponieważ za każdym razem kiedy kupuję pieczywo, które podoba mi się wizualnie, jest niejadalne i nie posiada żadnego smaku.
W związku z tym upiekłam dwa bochenki. Jeden to ten który chcę Wam dziś pokazać.
Drugi był nieco inny, ale niestety nie jest do zaprezentowania na blogu bo jest nieudany. Po prostu nie wyrósł. Tak się czasem zdarza.
Dzisiejszy jest jednym z tych, który powoduje że zadzieram nosa, bo jest bardzo udany i znakomity w smaku. Taki właśnie jak chciałam sobie zjeść.
W związku z tym upiekłam dwa bochenki. Jeden to ten który chcę Wam dziś pokazać.
Drugi był nieco inny, ale niestety nie jest do zaprezentowania na blogu bo jest nieudany. Po prostu nie wyrósł. Tak się czasem zdarza.
Dzisiejszy jest jednym z tych, który powoduje że zadzieram nosa, bo jest bardzo udany i znakomity w smaku. Taki właśnie jak chciałam sobie zjeść.
Chleb gryczany z miodem
3 łyżki zakwasu żytniego
50 g mąki gryczanej
2 łyżki ciemnego miodu gryczanego
100 g mąki pszennej razowej typ 2000
100 g mąki żytniej typ 720
500 g mąki pszennej typ 500
400 ml wody
1 łyżka soli
1 płaska łyżeczka drożdży instant
garść pestek z dyni
Zakwas wymieszaj ze 100 ml wody. Dodaj mąkę gryczaną i mód. Wymieszaj. Unikaj grudek. Dodaj pozostałe mąki: pszenną razową (przesiewając mąkę część otrębów, które zostaną na sitku wrzuć do mieszanki a część odłóż do osobnego naczynia), żytnią i pszenną. Dodaj wodę, sól, drożdże i wszystko wymieszaj. Wyrabiaj ciasto kilka minut ( ja wyrabiałam ręcznie, ale można mikserem).
Ciasto umieść w misce i przykryj ściereczką.
Odstaw w ciepłe miejsce na ok 3 godziny.
Ciasto musi podwoić swoją objętość.
Po tym czasie wyrzuć ciasto na blat kuchenny i zagniataj kilka sekund.
Keksówkę o wymiarach 23 x13 cm wysmaruj olejem i obsyp odłożonymi wcześniej otrębami.
Ułóż ciasto w foremce. Mokrą dłonią wyrównaj wierzch i posyp pestkami dyni.
Przykryj ściereczką i odstaw jeszcze na ok 20-30 minut.
W tym czasie rozgrzej piekarnik do 240 stopni Celsjusza.
Do rozgrzanego piekarnika włóż chleb i piecz 20 minut. Po tym czasie zmniejsz temp do 200 stopni C i piecz jeszcze ok 20-30 minut.
Wyciągnij chleb z pieca i foremki. Studź na metalowej kratce.
Smacznego !
Keksówkę o wymiarach 23 x13 cm wysmaruj olejem i obsyp odłożonymi wcześniej otrębami.
Ułóż ciasto w foremce. Mokrą dłonią wyrównaj wierzch i posyp pestkami dyni.
Przykryj ściereczką i odstaw jeszcze na ok 20-30 minut.
W tym czasie rozgrzej piekarnik do 240 stopni Celsjusza.
Do rozgrzanego piekarnika włóż chleb i piecz 20 minut. Po tym czasie zmniejsz temp do 200 stopni C i piecz jeszcze ok 20-30 minut.
Wyciągnij chleb z pieca i foremki. Studź na metalowej kratce.
Smacznego !
3 komentarze:
piękny!
Dziekuje :)
Też uwielbiam chleb swojego wypieku, a ten unoszący sie zapach piekącego sie chleba w domu, nie do ocenienia..,
Skorzystam kiedyś z Twojego przepisu. Piekłam juz chlebek z takiej mąki, pozdrawiam :)
Prześlij komentarz