Fot. Hubert Rydzyk
Świat zasypały kolorowe liście, poranna aura sprzyja tylko telepatycznemu spacerowi do ciepłego łóżka.
Na mojej nocnej szafce znowu rośnie sterta książek i gazet. Wcześnie się kładę, by móc w spokoju poczytać i odpocząć. Zauważyłam, że od kilku lat, właściwie nie oglądam telewizji, bo i po co. W ordynarny i nachalny sposób reklamy rozpanoszyły się na amen. Oferta programowa również nie jest imponująca. Jedyny stały punkt programu, który oglądam jeszcze od czasów podstawówki to Teatr Telewizji. To moja miłość i pasja, której jestem wierna jak zakochana nastolatka. Kiedy mam ochotę na jakiś film, oglądam go w kinie lub w internecie. Kiedy chcę się dowiedzieć co słychać w świecie oglądam MaxTV.
A kiedy mam ochotę na coś pysznego i słodkiego, nie jadę do cukierni tylko robię sobie w domu jesienne brioszki dyniowe z cynamonem, kardamonem i Nutellą.
Te bułeczki wymyśliłyśmy razem z Beatką z bloga Kuchnia w Zieleni. To nasze kolejne wspólne pieczenie czyli (już mogę śmiało powiedzieć) nasz stały punkt programu :)
Spotykamy się wirtualnie raz na jakiś czas i wymyślamy różne pyszne ciasta, wypieki czy bułeczki. Zawsze korzystałyśmy z gotowego przepisu, a teraz to było bardzo spontaniczne. Proporcje powstały w trakcie pracy. Te spotkania wiele mnie uczą. Nauczyłam się od Beatki, że można (od tego się nie umiera) jeść-próbować surowe ciasto drożdżowe, albo gorące ciasto prosto z pieca. Naprawdę ! :)
Z podanych proporcji wychodzi 12 bułeczek
Ciasto
500 g mąki
10 g suszonych drożdży (dwie płaskie łyżeczki) jeśli używasz świeżych wtedy należy przygotować 28 g
3 jajka
90 ml ciepłego mleka ( ilość mleka można opcjonalnie zmniejszyć lub zwiększyć w zależności jak gęste będzie ciasto)
1,5 łyżki miękkiego masła
100 g cukru
szczypta soli morskiej
1 łyżeczka esencji waniliowej lub cukier waniliowy
1 łyżeczka cynamonu
na czubku łyżeczki sproszkowany kardamon
3-4 łyżki purée z dyni*
Nadzienie
4 łyżki Nutelli
kilka suszonych śliwek pokrojonych na drobniejsze kawałki
Przygotowanie
Wszystkie składniki muszą mieć temperaturę pokojową. Użyłam dwóch foremek rynienkowych o wymiarach 30x12 cm i 22x10 cm , wysmarowanych masłem i wyłożonych papierem do wypieków.
Zaczyn:
Jeśli używasz suchych drożdży -1 łyżkę mąki wymieszaj z drożdżami, łyżeczką cukru i łyżką ciepłego mleka. W przypadku świeżych drożdży-wymieszaj je z 1 łyżeczką cukru aż będą płynne, dodaj ciepłego (nie gorącego) mleka i łyżkę mąki. Wymieszaj i przykryj ściereczką. Odstaw na 15 minut. Kiedy drożdże zaczną się pienić to znak że zaczyn jest gotowy.
Ciasto:
W misce wymieszaj: przesianą mąkę, cukier, cynamon, kardamon, sól. Nie przerywając mieszania (użyłam miksera) wlej zaczyn, mleko, jajka, masło, esencję waniliową, i purée z dyni. Wszystkie składniki muszą być dobrze połączone. Ciasto musi być gładkie i odklejające od ręki. Gdy będzie za rzadkie dodaj mąkę.
Przykryj ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce na ok 1-2 godzin. W zależności jak szybko urośnie. Ciasto musi podwoić swoją objętość.
Włącz piekarnik i ustaw temperaturę 180 stopni Celsjusza ( bez termoobiegu)
Wyciągnij ciasto z miski przełóż na stolnicę lub blat kuchenny oprószony mąką i wyrabiaj ciasto kilka minut.
Rozwałkuj je na prostokąt o wymiarach ok: 30 x 40 cm. Posmaruj całość Nutellą, ułóż pokrojone śliwki.
Złóż placek na pół i podziel na 12 równych pasów. Każdy zwiń w kształt ślimaka i układaj w foremce zostawiając odstęp. Przykryj i odczekaj ok 40 minut aż ponownie urosną. Posmaruj wierzch mlekiem z roztrzepanym jajkiem. Wstaw do rozgrzanego piekarnika i piecz ok 40-50 minut. Gdy bułeczki będą mocno przypieczone przykryj je folią aluminiową i piecz jeszcze ok 10 minut. Wyciągnij z piekarnika i studź na kratce metalowej.
Smacznego !
Świat zasypały kolorowe liście, poranna aura sprzyja tylko telepatycznemu spacerowi do ciepłego łóżka.
Na mojej nocnej szafce znowu rośnie sterta książek i gazet. Wcześnie się kładę, by móc w spokoju poczytać i odpocząć. Zauważyłam, że od kilku lat, właściwie nie oglądam telewizji, bo i po co. W ordynarny i nachalny sposób reklamy rozpanoszyły się na amen. Oferta programowa również nie jest imponująca. Jedyny stały punkt programu, który oglądam jeszcze od czasów podstawówki to Teatr Telewizji. To moja miłość i pasja, której jestem wierna jak zakochana nastolatka. Kiedy mam ochotę na jakiś film, oglądam go w kinie lub w internecie. Kiedy chcę się dowiedzieć co słychać w świecie oglądam MaxTV.
A kiedy mam ochotę na coś pysznego i słodkiego, nie jadę do cukierni tylko robię sobie w domu jesienne brioszki dyniowe z cynamonem, kardamonem i Nutellą.
Te bułeczki wymyśliłyśmy razem z Beatką z bloga Kuchnia w Zieleni. To nasze kolejne wspólne pieczenie czyli (już mogę śmiało powiedzieć) nasz stały punkt programu :)
Spotykamy się wirtualnie raz na jakiś czas i wymyślamy różne pyszne ciasta, wypieki czy bułeczki. Zawsze korzystałyśmy z gotowego przepisu, a teraz to było bardzo spontaniczne. Proporcje powstały w trakcie pracy. Te spotkania wiele mnie uczą. Nauczyłam się od Beatki, że można (od tego się nie umiera) jeść-próbować surowe ciasto drożdżowe, albo gorące ciasto prosto z pieca. Naprawdę ! :)
Do tych bułeczek potrzebny będzie mus z dyni. Najwygodniej jest gdy zrobimy go dzień wcześniej.
Purée z dyni
Moja dynia była bardzo duża, ważyła ok 10 kg. Odkroiłam 1/4, wyciągnęłam z niej pestki i to co jest w środku. Pokroiłam na mniejsze kawałki i włożyłam do nagrzanego piekarnika do 180 stopni Celsjusza. Piekłam ok 40-50 minut. Dynia musi być mięciutka. Gdy wystygła, odkroiłam miąższ włożyłam na sito, aby odsączyć z nadmiaru wody. Potem blenderem zrobiłam purée. Tak przyrządzoną dynię można przechowywać kilka dni w lodówce i użyć jej do różnych potraw np do kremu dyniowego z pietruszkowym pesto.Z podanych proporcji wychodzi 12 bułeczek
Ciasto
500 g mąki
10 g suszonych drożdży (dwie płaskie łyżeczki) jeśli używasz świeżych wtedy należy przygotować 28 g
3 jajka
90 ml ciepłego mleka ( ilość mleka można opcjonalnie zmniejszyć lub zwiększyć w zależności jak gęste będzie ciasto)
1,5 łyżki miękkiego masła
100 g cukru
szczypta soli morskiej
1 łyżeczka esencji waniliowej lub cukier waniliowy
1 łyżeczka cynamonu
na czubku łyżeczki sproszkowany kardamon
3-4 łyżki purée z dyni*
Nadzienie
4 łyżki Nutelli
kilka suszonych śliwek pokrojonych na drobniejsze kawałki
Przygotowanie
Wszystkie składniki muszą mieć temperaturę pokojową. Użyłam dwóch foremek rynienkowych o wymiarach 30x12 cm i 22x10 cm , wysmarowanych masłem i wyłożonych papierem do wypieków.
Zaczyn:
Jeśli używasz suchych drożdży -1 łyżkę mąki wymieszaj z drożdżami, łyżeczką cukru i łyżką ciepłego mleka. W przypadku świeżych drożdży-wymieszaj je z 1 łyżeczką cukru aż będą płynne, dodaj ciepłego (nie gorącego) mleka i łyżkę mąki. Wymieszaj i przykryj ściereczką. Odstaw na 15 minut. Kiedy drożdże zaczną się pienić to znak że zaczyn jest gotowy.
Ciasto:
W misce wymieszaj: przesianą mąkę, cukier, cynamon, kardamon, sól. Nie przerywając mieszania (użyłam miksera) wlej zaczyn, mleko, jajka, masło, esencję waniliową, i purée z dyni. Wszystkie składniki muszą być dobrze połączone. Ciasto musi być gładkie i odklejające od ręki. Gdy będzie za rzadkie dodaj mąkę.
Przykryj ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce na ok 1-2 godzin. W zależności jak szybko urośnie. Ciasto musi podwoić swoją objętość.
Włącz piekarnik i ustaw temperaturę 180 stopni Celsjusza ( bez termoobiegu)
Wyciągnij ciasto z miski przełóż na stolnicę lub blat kuchenny oprószony mąką i wyrabiaj ciasto kilka minut.
Rozwałkuj je na prostokąt o wymiarach ok: 30 x 40 cm. Posmaruj całość Nutellą, ułóż pokrojone śliwki.
Złóż placek na pół i podziel na 12 równych pasów. Każdy zwiń w kształt ślimaka i układaj w foremce zostawiając odstęp. Przykryj i odczekaj ok 40 minut aż ponownie urosną. Posmaruj wierzch mlekiem z roztrzepanym jajkiem. Wstaw do rozgrzanego piekarnika i piecz ok 40-50 minut. Gdy bułeczki będą mocno przypieczone przykryj je folią aluminiową i piecz jeszcze ok 10 minut. Wyciągnij z piekarnika i studź na kratce metalowej.
Smacznego !
3 komentarze:
Pyszny pomysł :)
Cudne te bułeczki, musiały pachnieć nieziemsko...
Ja przez kilka lat nie miałam telewizora, i wcale za nim nie tęskniłam. Hmm... Dobrze, że są książki :)
ale smakowity widok:) ślinka cieknie do samej ziemi:)
Prześlij komentarz