Jesienny wieczór ciągnie się w nieskończoność. Siedzę na kanapie owinięta w ciepły koc. Obok nieodłączny kot, który jest moim cieniem w domu. Czasem przyjdzie pies, pomacha ogonem, obliże kota, przytuli się do mnie i zapyta czy długo jeszcze mam zamiar tak siedzieć. Słucham ukochanej Joni Mitchell i myślę sobie, że chyba muszę jakoś zacząć radzić sobie z jesienną chandrą . Oglądam zaległe filmy. Obejrzałam już "Dzień kobiet" , "Wielki Gatsby" , "Hobbit", "Skyfall"(po raz drugi), i jeszcze mam kilka do odhaczenia. Książki - trochę kucharskich i jeszcze więcej do gimnazjum. Tak, tak moje dziecko jest już w gimnazjum, to niesamowite prawda ? Któż by się spodziewał że czas potrafi tak szybko upływać. Słucham więcej muzyki i robię więcej zdjęć. Przemeblowałam trochę mieszkanie, chodzę na spacery i czas wrócić do sportu (tak sobie myślę). Ale wieczór nadal trwa , pies znowu przyszedł, sprawdził czy jestem. Kot nie zmienia pozycji od trzech godzin, mruczy coś pod nosem , chrapie i mruży oczy. W powietrzu unosi się leniwie zapach perfum, w kaloryferach gra muzyka a z obrazu na ścianie jakiś facet w niebieskiej koszuli i okularach pilnuje mnie i bacznie obserwuje.
Piekę ciasta (więcej piekę niż gotuje), które zjadają moi koledzy z pracy, bo w domu nie mają już siły.
Zrobiłam sernik z przypalonym masłem. Już dawno miałam na niego ochotę, ale jakoś tak schodziło. Brzmi on dość kontrowersyjnie, ale jest naprawdę wspaniały. Przepis na sernik znajdziecie TUTAJ.
3 komentarze:
A ja uwielbiam jesien...Ma w sobie najwiecej tajemnicy...:)Cieplutko pozdrawiam.
Ach ta jesień...
Jak dobrze, że mamy zwierzaki - przynajmniej ktoś sprawdza, czy nadal jesteśmy... :)
Pozdrawiam również :-)
Prześlij komentarz