Pierwsze nowalijki to zwiastun nowego, ciepłego i przyjemnego. Na targu wszystko zaczyna żyć, pojawiają się polskie warzywa i owoce. W ogrodzie leniwie rośnie rzodkiewka, sałata czy szczypiorek.
U mnie w domu sałatę i szczypiorek zawsze podawało się w wersji mocno zgniecionej z solą, a następnie mieszało się z kwaśną śmietaną. Bób wystarczyło ugotować w słonej wodzie. Potem brało się taką zapakowaną torbę z bobem na podwórko, zamiast cukierków czy chipsów. Jadłyśmy ten bób z koleżankami siedząc na ławce czy na trawie pod blokiem. Czasy się zmieniają, smaki się zmieniają i warzywa się zmieniają. Szparagi, których wcześniej nie jadłam, od kilku lat zawładnęły moim sercem. Natomiast kalafior to mój smak dzieciństwa. Z bułeczką i masłem jest doskonały. Dodałam jeszcze odrobinę Parmezanu, który nadał mu lekkiej ostrości i charakteru. Jedno jest pewne, te warzywa zawsze zwiastowały lato. I to się nie zmienia.
Składniki:
4-5 litrów wody
1 kalafior
1 płaska łyżka soli
1/2 łyżki cukru
100 g masła dobrej jakości
2 łyżki bułki tartej (najlepiej domowej)
spora szczypta Parmezanu startego na drobnej tarce
Umyj i wypłucz dokładnie kalafior. W głębokim garnku ugotuj wodę, dodaj sól i cukier.
Kalafior gotuj ok 15 minut. Nie może być rozgotowany. Potem wyciągnij delikatnie z wrzątku i odsącz z wody, najlepiej na durszlaku lub sitku.
W tym czasie zrób bułeczkę z masłem. Na patelni lub w małym garnuszku rozpuść masło.
Wsyp bułkę tartą i mieszaj. Gdy zaczną pojawiać się bąbelki wyłącz gaz. Bułka nie może się za długo smażyć.
Odsączony kalafior ułóż kwiatem do góry na ładnym talerzu, a następnie gorącą bułką polej warzywo. Na koniec oprósz startym na tarce Parmezanem. I wszystko. Smacznego !
7 komentarzy:
za tak przygotowanego kalafiora dałabym się posiekać:D:D:D:D
Wygląda rewelacyjnie!
Oprócz bobu był jeszcze dziki szczaw i mirabelki :)
Oprócz bobu był jeszcze szczaw i mirabelki ;)
Hubercie, pojadę klasykiem "nie róbmy polityki, lepmy pierogi" ;)
Kalafior! Pyszny- klasyczny... dziś rano słyszałam w tv, że warzywka, w tym właśnie kalafiory przez tą pogodę w tym roku będą znacznie droższe bo będzie ich mniej :( Mimo tego trzeba będzie wyciągać zaskurniaki i jakoś to przeboleć, warzywka trzeba jeść :D
Ja też pamiętam smak lekko słonego bobu i wieczory na podwórku, gdy byłam dzieckiem. Ach, szkoda, że tamte lata już nie wrócą. Dobrze, że chociaż bób wciąż jest. :-)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie http://breakforcake.blogspot.com/
Prześlij komentarz