25 września 2012

Lody waniliowe mojej Babci



   Malutka, drobna postać. Ciemne, pofalowane, długie włosy, zaczesane gładko na bok, z tyłu głowy 
upięty koszyczek z długiego warkocza. 
Orzechowo brązowe oczy.
Spracowane dłonie. Delikatna, drobna, opalona od wiatru twarz. Zawsze uśmiechnięta, zawsze w dobrym humorze, nigdy nie przeklinała, nigdy nie odpoczywała. Nigdy nie mówiła o swoich chorobach, o swoich problemach, o tym co ją smuci, czy boli. Nigdy nie mówiła o tym co jej się nie podoba, nigdy nie narzucała swojego zdania, nie pouczała i nie sprzedawała na lewo i prawo swoich wspaniałych mądrości nikomu (a mogłaby).  Nigdy nie udawała niczego i przed nikim. Pracowita do granic możliwości. Zawsze dyskretna, . Mistrzyni kuchni.  Pani Gessler, albo Nigella czy inni "wielcy" celebryci - kucharze mogli by jej buty czyścić.  Na święta nie było jednego ciasta, nie było dwóch czy trzech rodzajów ciast, było kilkanaście rodzajów ciast, ciasteczek, lodów czy krówek. Nie mówiąc o innych rzeczach.
Zawsze z boku, cichutka, czasem rzuciła jakąś trafną ripostę z uśmiechem na twarzy. Nie trajkotała bez sensu, tylko zawsze z klasą. Mimo że była spracowana i potem już bardzo schorowana była i będzie dla mnie zawsze prawdziwą damą.

Chyba w każdym z nas jest fundament złożony ze smaków z dzieciństwa.
Ja mam takie intensywne smakowe wspomnienie w postaci lodów jakie robiła właśnie moja Babcia. Tego smaku już nigdy więcej nie odczułam. To były lody zrobione z prawdziwej śmietany, która pochodziła z prawdziwego mleka, a to mleko dawała krówka, która była karmiona trawą z czystej łąki nad Bugiem.

Nie mam pojęcia jak Ona je robiła. Troszkę wiem z przekazu mojego Taty. Ale on też dokładnie nie wie. Więc trochę to zrobiłam intuicyjnie.
Ale jak spróbowałam tych moich lodów to niestety nastąpiło duże rozczarowanie, ponieważ uderzył mnie smak śmietany. Niestety teraz to czuję. Śmietana ze sklepu smakuje diametralnie inaczej niż taka zebrana z prawdziwego mleka.
One są oczywiście bardzo smaczne, ale to nie to co chciałabym uzyskać.
Jak się nie ma co się lubi , to się lubi co się ma :)

Tak naprawdę te lody mogą być bazą, a wariacje są dowolne, można do nich dodać dowolne owoce, bakalie, czekoladę , kawę, co się tylko chce.
Nie musisz używać specjalnej maszynki do robienia lodów, wystarczy tylko kremówka cukier i żółtka. Trzepaczka lub mikser i gotowe :)

Składniki:
3 żółtka
80 g cukru
ziarenka z jednej laski wanilii lub 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego lub cukier waniliowy
200 ml śmietanki kremówki
3 łyżeczki soku z cytryny

Żółtka ubij z cukrem na kogel mogel, w osobnej miseczce ubij śmietankę, dodaj wanilię i połącz z koglem moglem, dodaj sok z cytryny. Przelej do pojemnika wyłożonego folią spożywczą i włóż do zamrażalnika na kilka godzin.

Smacznego!
W Babcinym Kredensie II

7 komentarzy:

Elficzna pisze...

wyglądają bosko!

Ala z Krainy Czarów pisze...

urzekł mnie ten wpis, piękny! :)

asia white kitchen pisze...

Dziękuję :)

Dusia pisze...

lody takie sentymentalne mmm :)

Zielaczek pisze...

Pyszności :) Piękny tekst :)

Anonimowy pisze...

Masz rację Babcia była bardzo skromną i pracowitą kobietą ,anawet nazywałyśmy na nią "Maja" jak ta z bajki.Fajnie że to wpisałaś!

gin pisze...

Ja mam mnóstwo ciepłych wspomnień o moim Dziadku, którego już niestety ze mną nie ma. I choć lody zawsze mi kupował, a nie robił, smażył najlepsze w świecie placki ziemniaczane :)
A lody wspaniałe :) Bez maszynki - czyli coś dla mnie :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...