Październikowe smaki coraz bardziej nabierają swojej mocy. Śledzie, domowy pasztet (już wkrótce), bigos, zimowe zupy i czekoladowe ciasta. Cynamon, kardamon oraz wszelkie korzenne przyprawy są obecne niemal w każdej mojej potrawie. Często gotuję rosół, jako bazę do zup czy sosów. Pigwówka maceruje się w spiżarni. Suszone owoce już czekają na kompot wigilijny. Kocham To! Kocham jesień. Owszem żal trochę ciepła i słońca, ale co tam. We wszystkim trzeba widzieć tą dobrą stronę, prawda?
I tak patrząc dalej w tą dobrą stronę...zobaczyłam śledzie. Nie czekałam długo aż mi przejdzie. Zrobiłam malutką porcję taką "na smaka" Jak mi nie przejdzie to zrobię jakieś inne :)
Składniki:
4 filety śledziowe typu matias
1 duża cebula-pokrojona w kostkę lub krążki
1 szklanka oleju np: rzepakowego lub z pestek winogron
2-3 łyżki octu jabłkowego
1 łyżeczka koncentratu pomidorowego
1 płaska łyżeczka ziół prowansalskich
odrobina czarnego pieprzu
1 małą łyżeczka cukru
sok z połowy cytryny
kilka oliwek lub kaparów
Sposób przygotowania:
Śledzie wymoczyć w zimnej wodzie przez ok 2 godzin. Wodę odlać, śledzie osuszyć ręcznikiem papierowym. Oprószyć każdy płat cukrem i pieprzem, oraz skropić sokiem z cytryny. Odstawić.
Na patelni rozgrzać olej i wymieszać go z koncentratem pomidorowym, octem, ziołami prowansalskimi i pokrojoną cebulą. Podgrzewać wszystko ok 7 minut. Odstawić do wystygnięcia.
Śledzie pokroić na małe kęski.
W naczyniu lub szklanym słoiczku układać warstwę śledzi, oliwek i cebulę. Tak do wyczerpania składników. Wszystko zalać resztą oleju. Zakręcić i wstawić do lodówki na minimum całą noc.
Smacznego!
3 komentarze:
Ale mi narobilas smaka na takiego sledzika :) Cale wieki juz nie jadlam sledzi...
Mój mąż byłby zachwycony :D
mam na nie smaka;)
Prześlij komentarz