Pamiętam przez sen, że całą noc słyszałam radio. Bardzo cichutko docierały do mnie jakieś strzępki dźwięków, słów, muzyki...muzyki poważnej. W niedzielny, zimowy poranek obudziłam się wcześniej niż zwykle. Po przebudzeniu moja mama powiedziała do mnie że "wojna jest". Było to 33 lata temu. Byłam małą dziewczynką i gdy usłyszałam te słowa zaczęłam strasznie płakać. Mama natychmiast się poprawiła i zaraz dodała "dziecko to nie wojna tylko stan wojenny". Dla mnie to wszystko brzmiało jednakowo. Byłam przerażona.
W minioną sobotę miałam podobnie. Oglądając i słuchając wiadomości, które docierały z Ukrainy nie umiałam znaleźć sobie ani miejsca, ani zajęcia.
Chcę wierzyć że żyjemy w bezpiecznych czasach, chcę w to wierzyć.
Foremka prostokątna o wymiarach
6 jaj najlepiej ekologicznych "0"
1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka cukru+1 łyżka
szczypta soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
100 g miękkiego masła
1 łyżka ekstraktu waniliowego lub cukru waniliowego
otarta skórka z cytryny
1 duże jabłko
szczypta cynamonu
1-2 łyżki miodu
dwie gałązki rozmarynu (opcjonalnie)
Żółtka oddziel od białek. Składniki suche, czyli: mąkę (przesianą), sól, cukier, proszek do pieczenia, wymieszaj w misce. Mikserem utrzyj żółtka z łyżką cukru. Nie przerywając miksowania dodawaj po łyżce masła. Następnie, również po łyżce składniki suche. Potem ekstrakt waniliowy i skórkę z cytryny.
W osobnej misce ubij białka ze szczyptą soli na sztywną pianę. Do masy maślanej dodawaj ubite białka i delikatnie łyżką wmieszaj pianę w masę.
Foremkę na ciasto wysmaruj masłem wyłóż papierem do wypieków. Na dno foremki ułóż pokrojone 1/2 jabłka. Wlej ciasto, wyrównaj. Na wierzchu ułóż drugą połowę jabłka. Oprósz cynamonem, skrop miodem i ułóż gałązki rozmarynu. Piecz w 180 stopniach Celsjusza ok 60 minut do suchego patyczka. Wyciągnij ciasto z pieca i zaczekaj aż wystygnie w foremce.
Smacznego !
2 komentarze:
Asiu, jeśli chodzi o sytuację polityczną na wschodzie mam te same obawy co Ty. Bardzo się niepokoję, nie mogę sobie miejsca znaleść, czytać nie mogę, gotowanie nie cieszy. Myśli w głowie się kłębią; gdzie dzieci będą bezpieczne... Może głupie, ale naprawdę się boję.
Twój biszkopt wart zachodu, ale nawet on nie ukoi...
mam nadzieję, ze ten wspaniały, aromatyczny biszkopt choć odrobinę rozwiał czarne chmury w głowie i sercu;) pozdrawiam cieplutko!
Prześlij komentarz