Na szczęście dzień jest dłuższy. Na szczęście, bo gdy wracam do domu z pracy o tej porze roku jest już całkowita ciemność. Dla osoby, która tak jak ja, ma podobną pasję fotografowania jedzenia wie o czym mówię. W ciemnościach nie da się zrobić ładnych zdjęć, tzn da się, ale nie są już takie jak bym chciała.
Tak, trochę się tłumaczę, bo mam mały zastój. Myślę, że teraz im będzie dłuższy dzień tym więcej rzeczy uda mi się Wam pokazać.
Gotuje dużo zup warzywnych, gęstych i pożywnych. W tygodniu mój Miły robi nam kanapki do pracy i do szkoły. A moja Córka robi nam sałatki. Dużo pomidorów, różne rodzaje sałaty, roszpunka, ser feta, kropla octu balsamicznego, oliwa i konieczne czarne oliwki. Bardzo mi się to podoba.
W weekendy natomiast wymyślam jakieś fajne śniadania, bo wtedy nigdzie nam się nie spieszy i możemy gadać przy stole do południa. A co było w szkole, a co w pracy, jakie plany na nadchodzący tydzień, jakie zakupy bo przecież wszystko się już skończyło.
Mąkę i mleko mam w domu zawsze, a puszka ananasów też często się znajdzie. Ananasy można zastąpić jabłkiem i wyjdą naprawdę pyszne racuchy na weekendowe długie śniadanie.
Racuchy z ananasem
1 puszka ananasów w plastrach w syropie, lub świeży ananas obrany i pokrojony w plastry
1 jajko
3/4 szklanki mąki (lub więcej w zależności jaką uzyskasz konsystencję)
mleko ( tyle, żeby powstało gęste ciasto) ok 3/4 szklanki
odrobina wody mineralnej gazowanej
szczypta soli
1 łyżeczka cukru
1 płaska łyżeczka świeżych drożdży
olej do smażenia
cukier puder
Wszystkie składniki wraz z drożdżami wymieszaj mikserem na ciasto naleśnikowe. Konsystencja ciasta musi być gęsta aby dokładnie otuliło cały plaster ananasa.
Odsączone wcześniej ananasy jeśli (używasz z puszki) zanurzaj w gęstym cieście i smaż w głębokim, dobrze rozgrzanym tłuszczu. Ja używam zazwyczaj oleju rzepakowego lub z pestek winogron. Usmażone racuchy odkładaj na ręcznik papierowy aby odsączyć je z nadmiaru tłuszczu.
Na koniec, jeszcze ciepłe racuchy oprósz cukrem pudrem.
Smacznego !
3 komentarze:
Widzę, że w Twoim domu każdy nosi w sobie jakąś miłość do gotowania. To wspaniale, tak samo jak te racuszki, przygotowane w spokojny, rodzinny poranek. Muszą smakować cudownie z domieszką takiego rodzinnego ciepła.
Ale pyszności. Z ananasem jeszcze nigdy nie jadłam, ale to połączenie smakowe do mnie przemawia :)
no tak, to prawda, ciężko wieczorem zrobić udane zdjęcia... za to Twoje racuchy na prawdę dobrze wyglądają... :)
Prześlij komentarz