Codziennie, gdy jadę po moją córkę do szkoły, pokonując tą samą drogę mijam starszego pana w czapce z daszkiem (przekleństwo polskich dróg ) w niebieskim małym samochodziku. Ma zawsze ten sam dziwny wyraz twarzy. Mijam również panią o srebrnych włosach na rowerze z koszykiem wypełnionym zakupami i pana w kurtce moro z owczarkiem niemieckim, który najprawdopodobniej zmierza na szkolenie psów. Prawdopodobnie, bo widok psa na smyczy nie należy tu do częstych. Czasem sobie myślę, że jestem szczęściarą, bo mieszkam na końcu świata z dala od miejskiego zgiełku. Wszystkie pory roku są tu wyjątkowe. Gdy jadę drogą przez las, za każdym razem chcę zrobić zdjęcie, ale nigdy nie mam czasu żeby się zatrzymać. Musze kiedyś to zrobić i pokazać Wam w jakim pięknym miejscu żyję. Oczywiście jest tu tzw: miejscowy folklor, który mnie irytuję i nikt nie ma na to wpływu, ale staram się patrzeć na te dobre strony. W mieście jest zupełnie inaczej, mam wrażenie ze wszyscy mają tu podwyższone ciśnienie i nikt nie żyje tu w zgodzie porami roku. Kiedy mieszkałam w mieście, przychodziłam ze szkoły do swojego mieszkania i zamykałam się w swoim poukładanym pudełku, gdzie natura nie miała dostępu. Kaloryfery same robiły się ciepłe, śmieci same się wywoziły, blok sam się pomalował, na podwórku trawa sama się skosiła, a zimą śnieg sam znikał z chodników. Szczerze mówiąc nie chciałabym już wrócić do tego pudełka. Nawet za cenę tych rzeczy, które same się robią. Gdy mamy ochotę na kino lub zakupy, wsiadamy w samochód i jedziemy. Gdy mamy ochotę spotkać się z przyjaciółmi, umawiamy się w jakiejś fajnej knajpce i jesteśmy w 20 minut na miejscu. Czas dojazdu do celu zajmuje mi mniej więcej tyle co przemieszczenie się w mieście z punktu A do punktu B. Tak, to prawda że wydaję dużo na paliwo, ale cóż dobrze mi z tym.
Chleb pszenny z rodzynkami i miodem na zakwasie żytnim
zaczyn zakwasowy
3 łyżki zakwasu żytniego
100 ml wody o temperaturze pokojowej
150 g mąki żytniej razowej
Dokarmiony wcześniej zakwas wymieszaj z wodą i mąką. Przykryj ściereczką i odstaw na 8-12 godzin.
ciasto właściwe
zaczyn zakwasowy
500 g mąki pszennej typ 500
szczypta drożdży instant
200 ml wody
1 płaska łyżka soli morskiej drobnej
1 łyżka miodu
2 łyżki rodzynek
Rodzynki zalej wodą i odstaw na kilka godzin przed przygotowaniem ciasta właściwego.
Zaczyn wymieszaj z wodą, dodaj przesianą mąkę, drożdże, dodaj sól, miód i odsączone rodzynki.
Wszystkie składniki wymieszaj do połączenia. Przykryj ściereczką i odstaw na 4-8 godzin w ciepłe miejsce. Ciasto podwoi swoją objętość.
Po tym czasie wyrzuć ciasto na blat oprószony mąką, wyrabiaj ciasto kilka minut. Nie może kleić się do rąk ani do blatu. Uformuj kulę podwijając brzegi pod spód ciasta. Włóż do koszyka lub durszlaka wyłożonego ściereczką i obsypaną obwicie mąką złożeniem do góry.
Przykryj chleb ściereczką i odstaw na kolejne 1-4 godzin (mój chleb rósł ok 1,5 godziny)
Jeśli pieczesz chleb w garnku żeliwnym 30 minut przed pieczeniem włóż pusty garnek wraz z pokrywką do piekarnika i rozgrzewaj go w 230 stopniach Celsjusza.
Gdy garnek się rozgrzeje wyciągnij go ostrożnie z pieca chroniąc przy tym dłonie ściereczką lub rękawiczkami przeznaczonymi do tego. Wysmaruj garnek olejem i oprósz otrębami lub mąką.
Chleb przełóż z koszyka do garnka. Jeśli opadnie lub zmieni lekko kształt nie przejmuj się tym bo w garnku jego kształt wróci do oczekiwanego.
Przykryj pokrywką i włóż do piekarnika. Piecz 30 minut. Po 15-20 minutach zmniejsz temperaturę do 190 st.C . Po 30 minutach pieczenia zdejmij pokrywkę z garnka i piecz jeszcze 30 minut.
Gotowy, upieczony chleb wyciągnij z pieca i garnka. Spód chleba ma być twardy. Studź na kratce metalowej.
Smacznego !
3 komentarze:
niby zwykły chleb, a jednak ;)
powiem Ci Asiu, że ja właśnie chętnie zamieszkałabym na wsi. Miałabym piękny domek i obowiązkowo duży (ogromny) ogród. Koniecznie warzywnik razem z małą szklarnią oraz kilka kur, które za to że dają mi smaczne jajka miałyby u mnie dożywocie, tzn. gwarancję że nie wylądują w rosole :) . Dzisiaj w dobie internetu, satelit i tanich linii lotniczych świat strasznie się skurczył, a mieszkanie "na wsi" nie wyklucza korzystania z dobrodziejstw "wielkiego świata". Pozdrawiam
AniaCi
P.S. jutro idę na zakupy. Jeśli życzyłabyś sobie na Święta oryginalny duński marcepan do wypieków - daj znać.
piękny bochenek:)
Prześlij komentarz