15 lutego 2013

Lovelas - walentynkowy

 Lovelas - walentynkowy


Zakochany pies sąsiada może być udręką. Natomiast zakochany - własny pies, to dopiero jest udręka. Wyje i szczeka w dzień i w nocy. Nie je, nie pije, tylko robi maślane oczy i pilnuje obiektu miłości.
Obiektem miłości jest również własny pies. To "czarna owczarka" - czarna jak noc, czarne oczy, czarny nos i czarno w pysku. Tylko śnieżno białe zęby widać-czasami. Na czas rekonwalescencji zamykana w kojcu. Lovelas wymościł sobie miejsce przy kojcu i pilnuje wybranki serca. Nie odpuszcza nawet na sekundę.
 Schudł okropnie i dostał chrypki. Nie śpi (a my wraz z nim). Ranki bywają ciężkie dla całej rodziny. Ale przetrwamy (jakoś może).


Ja natomiast ostatnie dni spędziłam połowicznie w łóżku. Połowicznie, bo rano w pracy a po pracy w łóżku. Czasem mój organizm też odmawia posłuszeństwa. Chociaż umysł i dusza ciągnie do kuchni, ciało kategorycznie odmawia. To nawet miłe jak Ktoś podaje mi herbatę, gorącą zupę, albo robi zapiekanki z ketchupem. Można nawet wspólnie oglądać mecz. To też taka miła odmiana :-) 
 Udało mi się upiec wieczorową porą szarlotkę wiśniowo migdałową. Zapraszam  na Słodkie Cuda  po przepis TUTAJ KLIK




4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Życzę pani szybkiego powrotu do zdrowia i pełni sił! Piękne zdjęcie, a i piesek uroczy, taki dostojny, śliczny!
Ciasto wygląda smakowicie, zajrzę po przepis. Pozdrawiam Misia

asia white kitchen pisze...

Bardzo dziękuję. Przepis będzie wieczorem. Zapraszam i pozdrawiam :)

Anonimowy pisze...

Już się nie mogę doczekać :) Uwielbiam takie połączenia!

Kaś pisze...

szarlotka wygląda cudownie! z wiśniową się jeszcze nie spotkałam
mój Lovelas ma podobnie, kiedy się zakocha :) dobrze, że jego obiekt westchnień jest zwykle daleko

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...