Stara kartka wysłana na Święta Wielkanocne. Powoli zanika ten zwyczaj. Teraz na święta wysyła się sms-y, albo rozmawia przez Skypa.
Za kilka lat nikt nie będzie pamiętał że Ciocia Józia wysłała sms-a. Gdyby wysłała kartkę, włożyłabym ją do książki. Po 20 latach moja córka otworzyłaby książkę i znalazłaby ją, tak jak ja znalazłam dzisiaj po 24 latach pocztówkę od Cioci Teresy.
Jestem niepoprawną romantyczką. Czasem zastanawiam się kto korzystał z tych książek, kto je dotykał i czytał. W jakim domu leżały. Czy w dobrym i wesołym, czy też smutnym i takim gdzie nie pachniało jedzeniem. Myślę że z pewnością pachniało, bo przecież ktoś, kto nie gotuje nie kupiłby takiej książki.
Krokiety, które pokazywałam Wam tutaj. Na pasty-awanturki do chleba, lane kluski na mleku, zrazy z kaszą czy kluski z dziurką i sosem grzybowym.
Ta książeczka to nie tylko przepisy-retro, to przewodnik jak poradzić sobie z organizacją w kuchni i domu.
Czasy się nieco zmieniły i standardy w kuchni też odbiegają od tamtych, jednak warto czasem udoskonalić takie ukierunkowanie swoimi metodami :)
Pasta-awanturka z tuńczyka
1 puszka tuńczyka w oleju w kawałkach
kilka ciemnych marynowanych oliwek (mogą być różne)
kilka marynowanych kaparów
1 ugotowane na twardo jajko
1/2 cebuli pokrojonej w kosteczkę
sól
pieprz
szczypta pieprzu cayenne
1 łyżeczka majonezu
odrobina zielonej pietruszki
Wszystkie składniki zmiksuj w blenderze, przełóż do słoiczka i gotowe !
Smacznego !
5 komentarzy:
Uwielbiam takie smarowidła do chleba :) Polecam takie smarowidła z wędzonej makreli albo wędzonego pstrąga :):)
Pozdrawiam ciepło :)
A z makreli to proszę uprzejmie: http://asia-white-kitchen.blogspot.com/2012/05/pasta-z-makreli.html Natomiast z pstrąga jeszcze nie robiłam, ale ciekawy pomysł, muszę pomyśleć. Pozdrawiam :)
Uwielbiam pasty :) Super pomysł :)
Uwielbiam wszelkie smarowidła do chleba. Super pasta.
I tak, stare książki mają moc, też je uwielbiam. I pisanie kartek, listów... Jakiś czas temu sprzątając stary regał Taty ( którego Rodzice w nowym domu nie chcieli ) natknęłam się na wielki plik listów. Okazało się, że są to miłosne listy Mamy i Taty z czasów Jego wojska. Nie mogłam tego przeczytać, żeby nie ingerować w ich intymność. Oddałam im korespondencję i myślę, że czytali ją z tydzień przypominając sobie stare czasy :). Teraz juz tylko maile i smsy... :(
Również jestem romantyczką,stare widokówki od dawna zbieram, do tej pory znajomi przysyłają mi z wakacji z różnych zakątków kartki z pozdrowieniami. Stare książki mają w sobie magię.Uwielbiam wszelkiego rodzaju pasty do kanapek :)
Prześlij komentarz