Z cyklu: prasowo-kulinarnie.
Omlet Kaiserschmarren czyli cesarski miszmasz
Ze stołu cesarza wprost na nasze talerze. Kaiserschmarren to słodki omlet, który zawładnął sercami i żołądkami mojej rodziny. Jest tak pyszny, że zapewne zostanie na stałe w naszym rodzinnym jadłospisie.
Przepis zapożyczyłam z tygodnika "Uważam Rze" (pisane inaczej). Autorem artykułu jest ponownie (bo już raz robiłam fantastyczną Saltimbocca alla romana. Przepis tutaj ) pan Piotr Semka.
Podaję oryginalny przepis.
"...Bierzemy 3 jajka i oddzielamy żółtka od białek. Żółtka delikatnie ucieramy z 125 ml mleka, 100 g mąki pszennej i 25 g cukru waniliowego (unikać grudek). Osobno ubijamy białko na sztywno ze szczyptą soli, dodajemy je do masy żółtkowej i znów delikatnie mieszamy. Uzyskaną masę wlewamy na dużą patelnię z rozpuszczonym masłem i dodajemy garść rodzynek namoczonych na noc w rumie. Smażymy aż do zarumienienia, ostrożnie przewracamy i smażymy jeszcze trzy minuty. Gotowy omlet już na talerzu "rozdziobujemy" dwoma widelcami, posypujemy cukrem pudrem i dodajemy powidła śliwkowe lub konfiturę z moreli. Zajadając ten przysmak macie prawo poczuć się jak sam cesarz Franz Josef lub przynajmniej jak Zygmunt Freud w Cafe Central."
Ja do swojego omletu zamiast powideł, dodaje maliny lub inne świeże owoce (puki jeszcze są).
Smacznego !
Źródło: Uważam Rze
nr 40(87)/2012
str.11
autor: Piotr Semka
2 komentarze:
Jak apetycznie tu wygląda :) Cesarski omlet to jeden z najlepszych, jakie w życiu jadłam.
Dziękuje Whiness za miłe słowa :)
Prześlij komentarz