Moje pierwsze w życiu spaghetti Carbonara jadłam we Włoszech. Zrobiła mi je pewna dziewczyna, która mieszka tam od lat. Jest Polką. To danie było tak proste i tak smaczne że oniemiałam z zachwytu.
I to jest jedyny słuszny przepis jaki poznałam na to danie. Wszystkie inne jakie widziałam lub czytałam są po prostu do bani. Przepraszam i z całym szacunkiem, ale niektóre rzeczy jak Carbonara mają jedną wersję. Moje dzisiejsze jest tylko inne pod względem kształtu makaronu.
Madziu jeśli coś pomyliłam popraw mnie ;)
Gotuję 1 porcję makaronu na jedną osobę w słonej wodzie wg instrukcji na opakowaniu. W trakcie gotowania makaronu podsmażam 100 g wędzonego boczku. Może to być zwykły boczek lub Pancetta. Gdy tłuszcz się wytopi kroję w kostkę 1 cebulę i wrzucam do smażącego się boczku. Gdy makaron się ugotuje odcedzam (niezbyt dokładnie) Wrzucam gorący makaron z powrotem do gorącego garnka i zasypuję podsmażonym boczkiem i cebulką. W miseczce roztrzepuję jedno jajko i wlewam je na gorący makaron. Mieszam całość szybko i energicznie. Doprawiam solą i pieprzem. Na koniec można dodać zieleninę np: bazylię. Dzieło wieńczą wiórki parmezanu i kropla oliwy truflowej.
Smacznego !
4 komentarze:
Mmm pycha! Ja też je uwielbiam :)
Pyszności! :)
Pysznie, bardzo lubię, chociaż nie jem takiej wersji makaronu zbyt często:)
Też uwielbiam carbonarę i tez mam swoją jedyną wersję. Też nie dodaję śmietany, ale za to nie dodaję też białka. Przepis mam od babci znajomego Włocha i też się go trzymam kurczowo. A więc rozumiem Twoją jedyną słuszność przepisu :)
Prześlij komentarz